środa, 29 czerwca 2011

Czy piekarnik może czyścić się sam?

Nikt nie lubi czyścić piekarnika. Jest to jednak konieczne, gdyż spalające się resztki i osiadłe we wnętrzu tłuszcze mogą skutecznie zepsuć aromat kolejnych przyrządzanych potraw. Usuwanie zaschniętych zanieczyszczeń metodą tradycyjną, czyli za pomocą gąbki z użyciem odpowiedniego płynu, to nie jedyne rozwiązanie! Można to zrobić inaczej.

Piroliza

Na rynku dostępne są piekarniki z funkcją "samooczyszczenia", zwaną także czyszczeniem pirolitycznym. Posiadają one specjalny program, który rozgrzewa wnętrze urządzenia do temperatury ok. 500°C. W takich warunkach wszelkie zanieczyszczenia zostają zamienione w łatwy do usunięcia popiół. Ze względu na bardzo wysoką temperaturę panującą wewnątrz, podczas przeprowadzania procesu pirolizy drzwiczki piekarnika zostają automatycznie zablokowane. To zapewnia bezpieczeństwo użytkowników i pozwala uniknąć przypadkowych oparzeń.

Panele katalityczne

Z wykorzystaniem paneli katalitycznych można natomiast dbać o czystość piekarnika na bieżąco, w trakcie jego użytkowania. Są to specjalne wkłady znajdujące się zazwyczaj na bocznych, wewnętrznych ściankach piekarnika. Posiadają strukturę papieru ściernego, która wyłapuje i spala zabrudzenia.

Innym rozwiązaniem ułatwiającym utrzymanie czystości jest supergładka emalia tzw. A class clean, stosowana wewnątrz piekarników. - "Tworzy ona powierzchnię gładką jak szkło i pozbawioną porów, co zabezpiecza przed przywieraniem zanieczyszczeń. Dodatkowo, emalia tego typu nie wchodzi w reakcję z tłuszczami i cukrami pochodzącymi z pieczonych produktów. To pozwala na łatwe i szybkie czyszczenie wnętrza" - wyjaśnia Alina Chemperek-Gumiela, przedstawicielka Candy Polska, producenta urządzeń AGD.

Czyszczenie parą

Na rynku dostępne są także piekarniki z funkcją czyszczenia parowego. Posiadają one pojemnik, który trzeba napełnić wodą, a następnie włączyć specjalny program. Pod wpływem tworzącej się pary zanieczyszczenia rozmakają. Dzięki temu można je łatwo usunąć przy użyciu zwykłej szmatki. Jeśli jednak nie posiadamy piekarnika z funkcją parową, możemy wykorzystać domowy sposób, który pozwoli uzyskać podobny efekt. Wystarczy napełnić naczynie żaroodporne wodą i wstawić do zwykłego piekarnika na kilka minut, ustawiając temperaturę ok. 140°C . Po ostygnięciu wnętrza zanieczyszczenia będzie można usunąć.

Specjalne rozwiązania stosowane w nowoczesnych piekarnikach znacznie skracają i ułatwiają tradycyjny proces żmudnego i czasochłonnego, ręcznego czyszczenia. I choć nie wyręczą nas całkowicie od osobistego zaangażowania w utrzymanie czystości i higieny urządzenia, to jednak z ich pomocą będzie to o wiele łatwiejsze.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Nieprzemijająca moda na wykładziny

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Wykładziny są wciąż w modzie.
Obecnie wykładzina podłogowa ma być nie tylko funkcjonalna, ale również jest bardzo ważnym elementem wystroju wnętrza. Jest ona nie mniej ważna niż sama podłoga, która przecież po wejściu do pomieszczenia jest najczęściej pierwszą rzeczą, na którą zwraca się uwagę.
Oczywiście podstawową funkcją wykładziny jest ochrona podłogi. Jednak nowoczesne wzornictwo i coraz to lepsza technologia produkcji sprawiają, że wykładziny podłogowe w dużej mierze mają wpływ na aranżację pomieszczenia.
Warto również pamiętać o tym, że często mówiący o wykładzinach mają na myśli parkiet, panele, podłogi korkowe, płytki czy marmur. Określenie wykładziny podłogowe dotyczy wówczas samego rodzaju podłogi, a ich tworzywo będzie w tym przypadku naturalne.
Najczęściej jednak wykładziny podłogowe to określenie tych wyprodukowanych z tworzyw sztucznych: PVC, linoleum oraz wykładziny dywanowe. I o tych będzie mowa w dalszej części artykułu.
Najczęściej spotykamy wykładziny z PVC. Mogą być homogeniczne oraz heterogeniczne, w zależności od swojej struktury. Produkowane są z masy polimerycznej z różnego rodzaju plastyfikatorami, rozpuszczalnikami, wypełniaczami oraz barwnikami.
Materiałem wiążącym jest polyvinylchlorid. Wykładziny podłogowe PVC to bardzo dobre rozwiązanie zarówno dla mieszkań jak i dla obiektów przemysłowych. Trwałe, odporne na ścieranie i łatwe w użytkowaniu - to cechy, które przemawiają na korzyść wykładzin PVC. Homogeniczne wykonane są w całości z jednego tworzywa, heterogeniczne zaś - zbudowane są z dwóch warstw: włókna szklanego z powłoką PVC oraz powłoki z czystego PVC.
Linoleum znają chyba wszyscy. Pod tą popularną nazwą wykładzin kryje się jednak wiele jej rodzajów. Produkowane są wyłącznie z surowców naturalnych, nie poddawanych procesom chemicznym. Tego typu wykładziny zaleca się użytkować wszędzie tam, gdzie spędza się dużo czasu.
Bardzo popularnym ostatnio rodzajem wykładziny są wykładziny dywanowe. Nie tylko chronią podłogę, ale i wnoszą ciepło, a dzięki swojej miękkiej strukturze wyciszają pomieszczenie.
W ofercie handlowej znajdziemy z pewnością wykładziny funkcjonalne, o wzorach i strukturze, które w doskonały sposób wpiszą się w cały zamysł aranżacyjny pomieszczenia.
---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 21 czerwca 2011

Datura (trąby anielskie) – sekrety uprawy i pielęgnacji

Autorem artykułu jest Łukasz Gałuszka



Chcesz dowiedzieć się co robić, aby twoje datury pięknie kwitły? Przeczytaj ten artykuł.

Datura zwana także często "trąbami anielskimi" pochodzi prawdopodobnie z południowej Europy albo Azji Mniejszej. Uwagę przyciąga przepięknymi kwiatami w wielu kolorach i olbrzymimi zielonymi liśćmi. Trąby kwiatowe osiągają około 20-30 cm. Roślina ta przy odpowiedniej pielęgnacji w ciągu sezonu letniego potrafi urosnąć nawet 1,5 metra. Najczęściej spotykane kolory datur to: biały, różowy, pomarańczowy i czerwony.

Niestety roślina ta jest trująca. Także należy zadbać o to, aby dziecko albo zwierzę domowe trzymało się z daleka.

Kiedy je sadzić?

Trąby anielskie są roślinami wieloletnimi, ale trzeba je w zimie przechowywać w domu, ponieważ nie wytrzymają minusowej temperatury. Wystarczy kilka kresek poniżej zera i umarzną.

Tak więc można je posadzić zarówno w ogrodzie, gruncie jak i w donicy. Decydując się jednak na posadzenie ich w gruncie, trzeba pamiętać o tym, by je wykopać w odpowiednim momencie (przed pierwszymi przymrozkami).
Datury w gruncie najlepiej posadzić po majowych przymrozkach. Można oczywiście zrobić to wcześniej, ale wtedy trzeba je zabezpieczyć np. agrowłókniną jeśli przymrozki wystąpią.
Jeśli w ogrodzie znajduje się niezbyt żyzna gleba, najlepiej jest wykopać duży dołek i wsypać do niego np. uniwersalną ziemię do kwiatów zakupioną w sklepie ogrodniczym, a następnie posadzić daturę.

Jak wygląda pielęgnacja?

Rośliny te są bardzo żarłoczne. Potrzebują sporo składników pokarmowych i dużo wody! W upalne lato trzeba je podlewać nawet trzy razy dziennie (jeśli posadzone są w donicach - natomiast jeśli zostały posadzone w gruncie – jeden raz powinno wystarczyć). Można je zasilać np. nawozem "azofoska" raz w tygodniu. Ale niedawno pojawiły się specjalne mieszanki nawozowe do datur, tak więc nie ma potrzeby testować innych nawozów.
Trąby anielskie lubią miejsca słoneczne, ale osłonięte przed wiatrem (ponieważ są kruche i mocny wiatr może je uszkodzić).

Jak je przechowywać w zimie?

Datury należy poobcinać na żądaną wysokość (jeśli są dobrze nawożone i podlewane, to potrafią wyrosnąć na naprawdę duże okazy i później jest problem, bo nie mieszczą się w pomieszczeniu, w którym je chcemy przechować).
Kwiaty te należy wykopać przed zimą i wrzucić je np. do dużej donicy, obsypując korzenie ziemią. Przez całą zimę powinne być w niskiej temperaturze (ok.5–10 stopni) w zaciemnionym pomieszczeniu (na przykład w piwnicy). Jeśli datury były posadzone w donicach, również należy je przechowywać w chłodnym pomieszczeniu. Raz na jakiś czas trzeba je podlać, żeby nie uschły.

Podsumowanie

Datury należy posadzić w żyznej, próchnicznej ziemi, koniecznie trzeba je często nawozić i podlewać oraz chronić przed mrozem.

Jeśli te wszystkie warunki zostaną spełnione, rośliny odwdzięczą się nam przepięknymi kwiatami i liśćmi.

---

Rośliny ogrodowe - odmiany, pielęgnacja i uprawa.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 19 czerwca 2011

Jak wybudować dom jednorodzinny za połowę ceny

Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom.
Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom. Bardzo często zaciągają oni na ten cel wieloletni kredyt, który jest ogromnym obciążeniem dla ich bieżącego budżetu, a w niepewnej sytuacji rynkowej i nieprzewidywalnej przyszłości, stwarza duże ryzyko niewypłacalności i utraty domu. Zakładają tym sobie stryczek na szyję i zgadzają się na życie w trudzie, przez bardzo wiele lat.
Często również, po wybudowaniu, okazuje się, że to nie jest taki dom, jaki sobie wymarzyli. Nie bez powodu mówi się, że dopiero trzeci spełnia oczekiwania.

Dla znacznie mniej ważnych spraw, takich jak podwyżka o 100 czy 200 zł, lub awans na wyższe stanowisko, ludzie potrafią poświęcić mnóstwo czasu i zadać sobie wiele trudu.
W przypadku planowania domu, najczęściej oglądają obrazki, czytają reklamy, porównują ceny, słuchają rad sąsiada, lub krytyki teściowej i poszukują najlepszego kredytu. Najchętniej powielają rozwiązania z najbliższego otoczenia, lub propozycje medialne. Mają mgliste pojęcie o różnych technologiach, materiałach i rozwiązaniach. Najczęściej również nie potrafią zweryfikować ofert, ani policzyć, czy są racjonalne.

Inwestor zdaje się najczęściej na projektanta i wykonawcę, a każdy z nich ma swój punkt widzenia i swój interes. W takim trójkącie trudno o porozumienie.
Poza tym, rzadko który projektant czynnie, czyli fizycznie, uczestniczył w budowach. To, co dobrze wygląda na papierze, zdarza się, że jest niemożliwe fizycznie. Jako student, w ramach praktyk, uczestniczyłem kiedyś w budowie domu mieszkalnego, w planach którego suma wymiarów wewnętrznych była większa od zewnętrznych.

Aby zminimalizować koszty, wyeliminować błędy i osiągnąć wymarzony cel, trzeba zainwestować swój czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy, oraz spróbować nauczyć się na cudzych doświadczeniach i błędach. Zwróci się stokrotnie.

Tu uważam, że przede wszystkim należy poznać przynajmniej niektóre rozwiązania, związane z budownictwem pasywnym, oraz zastanowić się nad częściową autonomią. Zalążek takiej informacji znalazłem na stronie drewnozamiastbenzyny.pl

Sama wiedza jest absolutnie niezbędna, ale nie wystarczy do osiągnięcia celu postawionego w tytule. Należy się zastanowić, gdzie i jak można wydać mniej, bez szkody dla jakości. Podam dwa przykłady.

Parę lat temu kupiłem dom do pełnego remontu, aby osobiście potrenować wszystkie roboty wykończeniowe. Dom ma powierzchnię około 320 m2. Między innymi należało w nim zrobić centralne ogrzewanie. Odwiedziłem sześć, czy siedem różnych firm, zajmujących się instalacją. Przedstawili mi oferty wstępne w przedziale od 25000zł do 54000zł. Oczywiście zgodnie z moimi założeniami, zdecydowałem się sam wszystko zrobić.

Aby obniżyć koszt zakupu grzejników i materiałów, skontaktowałem się z ludźmi, którzy też potrzebowali zrobić CO. Razem uzbierało się tego całkiem sporo. Odwiedziłem kilka hurtowni i zaproponowałem najmniejszej, oczywiście z innego rejonu, która miała niższe upusty u producentów niż pozostałe, wspólne zamówienie. Całość zamówienia poszła na jej rachunek. Ponieważ większość została zapłacona praktycznie gotówką, dostaliśmy dodatkowy bonus w stosunku do cen zakupów innych hurtowni. Hurtownia na nas nie zarobiła, ale uzyskała na stałe lepsze upusty. Ponieważ byliśmy z innego rejonu, nie zrobiła sama sobie konkurencji. My kupiliśmy taniej, niż kupują duże hurtownie.

Instalację montowałem wieczorami, przez dwa tygodnie. Całkowity koszt wszystkich materiałów wyniósł niecałe 11000zł. Porównując do najtańszej oferty, zarobiłem przez te kilkanaście wieczorów 14000zł, wiele się nauczyłem i poznałem wiele osób. Myślę, że był to czas dobrze wykorzystany.

Inny przykład:

Kowalski pracuje na budowach. Dostaje na rękę 1600zł, co kosztuje jego pracodawcę 3000zł. Pracodawca musi jeszcze na nim zarobić i pokryć inne koszty. Załóżmy, że cena sprzedaży pracy Kowalskiego przez firmę wynosi tylko 4000zł.
Wiśniewski pracuje jako nauczyciel. Zarabia tak samo jak Kowalski.
Każdy z nich może w najlepszym przypadku kupić tylko 40 % pracy drugiego, chociaż tak samo zarabiają.

Mogą się zatrudnić wzajemnie na czarno, ale to jest już nielegalne. Nawet wzajemna, bezpłatna pomoc sąsiedzka jest definiowana jako szara strefa. Fiskus chce w takim przypadku podatku od darowizny, jaką jest przysługa, lub podatku od działalności gospodarczej od każdego z nich. W zasadzie wzajemna pomoc jest barterem wewnętrznym. Można to również nazwać bankiem czasu, bankiem usług, czy porównać do działalności typu LETS.

Ale jeśli zna się dobrze przepisy i różne formy działalności, można to zrobić legalnie.

W zeszłym roku w ramach nauki i praktyk, uczestniczyłem w kilku małych prywatnych budowach. Koszt wybudowania w zależności od zastosowanej technologii wyniósł od 870zł/m2 do 1120zł/m2, bez ceny ziemi, przyłączy i białego montażu.

Od przyszłego roku, indywidualnym inwestorom nie będzie przysługiwał zwrot różnicy VAT, jako że należy się tylko bogatym inwestorom. Działając wspólnie można będzie rozwiązać ten problem.

Dużo łatwiej również, można rozwiązać problem kredytu, jeśli buduje dobrze i bardzo tanio, dzięki czemu wartość hipoteki znacznie przewyższa zapotrzebowanie na finanse.

Przedstawiłem powyżej tylko drobną cząstkę informacji i możliwości. Takie możliwości kryją się nie tylko przy budowie domu, ale praktycznie wszędzie.

Artykuł ten ma za zadanie zmusić do zastanowienia się przed podjęciem decyzji, często rzutującej na całe życie. Skierowany jest przede wszystkim do ludzi przedsiębiorczych, wytrwałych i zdecydowanych. Jest to wstęp do próby stworzenia niesformalizowanej, zdecentralizowanej, otwartej struktury sieciowej, opartej na współpracy, zaangażowaniu i myśleniu.
W tym celu powstaje strona internetowa i następne artykuły czekają na publikację.

Piotr Waydel

---

Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 18 czerwca 2011

Mole w domu! Skąd się wzięły i jaki jest na nie sposób?

Autorem artykułu jest Krzysztof Jaworski



Wiele osób po zauważeniu w domu tych latających owadów zadaje sobie pytanie, skąd one się wzięły w moim domu. Przecież utrzymujemy dom w czystości i stare ubrania systematycznie usuwamy itp. No właśnie, skąd one się więc biorą!?

Skąd się wzięły mole w domu? Jak sobie z nimi poradzić?

Wiele osób po zauważeniu w domu tych latających owadów zadaje sobie pytanie, skąd one się wzięły w moim domu. Przecież utrzymujemy dom w czystości i stare ubrania systematycznie usuwamy itp. No właśnie, skąd one się więc biorą!?
Zanim odpowiemy na to pytanie należy pamiętać o podziale moli na dwa rodzaje:
- spożywcze
- odzieżowe

W domu najczęściej wbrew pozorom spotykane są jednak mole spożywcze. I nimi tutaj się będziemy teraz zajmować.
Otóż mole spożywcze jak sama nazwa mówi są powiązane z żywnością i właśnie z nią są przynoszone do domu. Jak to ? Zapyta ktoś, przecież kupujemy wszystko zapakowane,zwracamy uwagę na daty ważności etc.
Niestety nie ma to większego znaczenia.
Mole rozwijają się szczególnie dobrze w młynach, magazynach zbożowych itp. I niestety doświadczenie pokazuje, że ich jaja dostają się do opakowań, które są następnie przez nas kupowane w sklepach. Dlatego jest to niezauważalne, nawet przy produkcji. Szczególnie narażonymi produktami są kasze, mąki, a nawet orzechy (które często kupujemy luzem w marketach). Tam owady mają doskonałe warunki do rozwoju i właśnie w ten sposób w 80% trafiają do naszych domów.
Czy jest w tym nasza wina?
NIE
Czy moglibyśmy temu zapobiec?
Raczej nie, chyba, że zrezygnujemy z kupowania tych produktów. To tylko teoretyczna możliwość. Są to w końcu jedne z bardziej podstawowych produktów spożywczych.

Co w takim razie można zrobić?

Po pierwsze możemy podczas rozpakowywania produktu zwracać uwagę, czy nie ma gdzieś na brzegach lub w środku kokonów, lub innych dziwnych odróżniających się od produktu substancji. Jeśli zauważymy , cóż decyzja już tu zależy do Państwa (wyrzucenie lub oczyszczenie).
Niestety nawet jeśli uprzątniemy taki produkt może się okazać, że problem pozostaje.


DLaczego więc zwalczanie moli jest takie trudne?

W momencie, gdy mole zaczynają się wykluwać i latać, dla większości z nas jest to na początku niezauważalne. Czas działa tutaj na ich korzyść. Całymi dniami kryją się za regałami, w ciepłych i ciemnych miejscach. Dopiero gdy jest ich już na prawdę sporo, zaczynamy je zauważać, łapać, zabijać po całym domu. Nie znam niestety nikogo, kto wtedy poradziłby sobie z problemem. Dlaczego? Dlatego, że mole oprócz tego że latają, ciągle składają w różnych miejscach jaja, czego też nie zauważymy bez odsunięcia szaf, szafek i zajrzenia w przeróżne szczeliny. Jest to więc niekończąca się zabawa. Kiedy zabijemy wszystkie mole które dziś zauważyliśmy, jutro są już nowe.

Jaki jest skuteczny sposób na mole!?

Sprawdzoną i skuteczną metodą jest zastosowanie następujących działań:
1) Przejrzenie wszystkich szafek z produktami spożywczymi i samych produktów , o których pisaliśmy powyżej i pilne ich oczyszczenie.
2) Odsunięcie regałów (głównie w kuchni), oraz obejrzenie kaloryferów i okolic. Może być tu potrzebna latarka (ciemne miejsca to najlepsze kryjówki dla nich). Zauważone kokony należy bezwzględnie niszczyć
3) Zastosowanie środków, które zniszczą to czego my nie zauważymy (a na pewno będzie tego sporo). Spośród różnych produktów, które mamy w swojej ofercie na mole. Polecamy następujący, sprawdzony zestaw:
- pułapka na mole spożywcze EXPEL - naklejka, która przyciąga do siebie mole, przyklejają się one do niej i giną. Umieścić ją należy np. na górze szafki kuchennej, lub z tyłu szafek, gdzie tworzone były kokony. Dobrze jest ją umieścić np. blisko drzwi do kuchni, ponieważ niedaleko pułapki powinien być umieszczony kolejny produkt
- płytkę na owady ( mamy tutaj kilka opcji do wyboru - płytka ma szczególne znaczenie w zwalczaniu moli (i nie tylko), nie wymaga ona prądu i działa emitując trutkę na owady w powietrze przez kilka miesięcy. Dodatkowo można ją przestawiać w miejsca gdzie obserwujemy duży ruch owadów. W zależności od ilości pomieszczeń należy dobrać ilość płytek. Najlepszym miejscem na umiejscowienie płytek jest np. korytarz (nie ma tam żywności i nie śpimy tam). Owady i tak latają więc przelecą w strefie oddziaływania płytki a potem dość szybko padną.
- trzeci produkt to koncentrat vigonez na owady latające, jest on bardzo tani, i można go stosować nawet w kuchni (oczywiście bez przesady), koncentratem rozrobionym z wodą należy popryskać np. tyły szafek, ciemne i ciepłe miejsca.

DLACZEGO WAŻNE JEST STOSOWANIE TYCH PREPARATÓW ŁĄCZNIE?
Zastosowanie tych produktów w opisany sposób, spowoduje, że mole będą przyciągane przez pułapkę, zanim do niej dolecą, przelecą przez strefę oddziaływania płytki (trutka emitowana w powietrze) i potem ich wyginięcie będzie szybkie i skuteczne (albo w pułapce, albo jeszcze przed nią).

Przy zastosowaniu powyższych środków i sposobów, całkowite zwalczenie moli powinno nastąpić w ciągu ok. 1-2 tygodni.

Dodatkowym efektem zastosowania tych preparatów, będzie likwidacja większości innych owadów latających (np. komarów, much itp)

UWAGA! Brak aktywnego zwalczania moli szybko powiększy problem! Pamiętaj, że ok . 5 moli dziennie zauważonych w mieszkaniu to już poważny problem, jeśli widzisz ich więcej nie masz na co czekać!

Życzymy powodzenia w oczyszczaniu mieszkania

---

bogaty-student.pl -jeśli nie wierzysz w swoje możliwości finansowe worki-do-odkurzaczy.pl zwalczaj.pl -jeśli robactwo Ci przeszkadza


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 8 czerwca 2011

Baterie do wody kuchenne: tradycyjna, do wody filtrowanej czy z wyciągniętą wylewką? Którą wybrać?

Autorem artykułu jest Paweł Bednik



Baterie do wody to nieodłączny element każdej kuchni. Każda gospodyni oraz każdy gospodarz musi wybrać pośród niezliczonej oferty wszystkich firm. Podstawowy podzielał baterii do wody to: baterie klasyczne mieszające wodę zimną i gorącą, z podłącznieniem do wody filtrowanej oraz te, które posiadają wyciąganą wylewkę.

Bateria do wody w kuch musi spełniać kilka podstawowych kryteriów.

Po pierwsze: walory użytkowe:

Każdy z nas mus dokładnie się zastanowić czego potrzebuje. Dostępne na rynku baterie do wody możemy podzielić na trzy główne kategorie:

- bateria tradycyjna kuchenna z dwoma obiegami wody (woda zimna + gorąca),

- bateria kuchenna do wody filtrowanej (woda zimna + gorąca, woda z filtra),

- baterie kuchenne z wyciąganą rączką.

Baterie kuchenne tradycyjne, tradycyjnymi są tylko z nazwy.  Obecnie na rynku jest wiele baterii na miarę XXI wieku. Jako przykład może posłużyć bateria do wody firmy Blue Water z wbudowaną diodą informującą o temperaturze wody.

michel_chrom1

Ciekawostką jest fakt, że bateria ta nie wymaga żadnego zasilania elektrycznego, W Perlator wbudowana jest specjalna turbinka generująca prąd wystarczający do zapalenia się diody. Dioda czerwona informuje nas o wodzie gorącej lub mocno ciepłej. Natomiast doda o kolorze niebieski zapala się, gdy leci wodna zimna lub letnia.

Bateria ta jest bardzo przydatna w przypadku małych dzieci, które przez swoją nieuwagę mogą łatwo się poparzyć.

Baterie do wody z trzema obiegami wody są niezwykle pomocne, gdy domownicy używają filtrów do wody np.: opartych na technologii odwróconej osmozy.

Specjalna konstrukcja baterii pozwala na podłączenie filtra do wody bez konieczności montażu na zlewie lub blacie dodatkowej wylewki. Bateria posiada zawór do mieszania wody ciepłej i zimnej. Dodatkowy zawór służy do otwierania strumienia wody filtrowanej. Bateria wyposażona jest w dwa perlatory, dzięki czemu woda użytkowa nie miesza się z wodą czystą, filtrowaną.

Baterie do wody z wyciąganą rączką doskonale spełniają swoją rolę, wszędzie tam gdzie dużo korzystamy ze zlewu. Dzięki wyciąganej wylewce znacznie ułatwiają manewrowanie strumieniem wody. Wylewki wyciągane są nawet do 50 cm. Pozwala to na sprawne operowanie nawet przy największych przedmiotach.

 

Jak widać wybór właściwej baterii do wody nie jest łatwy i wymaga od użytkownika głębokiej analizy potrzeb.

---

Pozdrawiam

Zespół SwiatFiltrow.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 3 czerwca 2011

Koszt budowy domu pasywnego.

Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Panuje powszechna opinia, że dom pasywny jest droższy, a nawet dużo droższy niż dom energooszczędny i jest jeszcze zbyt drogi, aby go promować w naszym kraju.

W Unii powstało już ponad 10000 domów pasywnych, wykonanych zgodnie z założeniami ustalonymi przez Instytut Domów Pasywnych w Darmstadt. ...
Panuje powszechna opinia, że dom pasywny jest droższy, a nawet dużo droższy niż dom energooszczędny i jest jeszcze zbyt drogi, aby go promować w naszym kraju.

W Unii powstało już ponad 10000 domów pasywnych, wykonanych zgodnie z założeniami ustalonymi przez Instytut Domów Pasywnych w Darmstadt. Początkowo koszty budowy były nawet do 40% wyższe od średniej. Teraz przyjmuje się, że są wyższe 15-20%.

Jest to jednak informacja myląca, przede wszystkim dlatego, że porównuje się koszt 1m2 nie uwzględniając standardu wykonania. Inwestorzy, którzy decydują się na wybudowanie domu pasywnego, nie są ludźmi przeciętnymi i najczęściej decydują się na dużo lepsze materiały i dodatkowe rozwiązania, co oczywiście podnosi koszty.

Aby porównanie było miarodajne, należałoby uwzględnić podobne materiały i racjonalne rozwiązania. Przy takich założeniach koszt budowy domu pasywnego o U=0,15 W/m2K jest o 5-7% niższy od domu energooszczędnego o takiej samej powierzchni i U=0,60 W/m2K.
W domu pasywnym prostsza, czyli tańsza, jest bryła budynku, nie jest potrzebne centralne ogrzewanie, zbędne są kominy. Potrzebna jest grubsza izolacja, ale jeśli jest to uwzględnione w projekcie, to różnica może wynosić od ok.30 zł/m2 izolowanej powierzchni. Należy zamontować okna 3-szybowe o całkowitym współczynniku U poniżej 0,8 W/m2K. Tu różnica zaczyna się od 140 zł za m2 okna. Drzwi wejściowe będą o kilkaset zł droższe.

W związku z niewydolnością wentylacji grawitacyjnej, jakaś forma rekuperacji, czy wentylacji wymuszonej, powinna być zastosowana w każdym rodzaju budownictwa. Koszt zainstalowania rekuperacji, uwzględnionej w fazie projektowej, zaczyna się poniżej 10 000 zł.

Niezbędne również jest wprowadzenie różnych rozwiązań zmniejszających zużycie ciepłej i zimnej wody, oraz zużycie prądu, ale to dotyczy każdego domu.

W Polsce powstało już kilka domów pasywnych. W szybkim tempie powstają nowe. Niektóre takie budowy są opisywane na bieżąco przez media.
Ponieważ są to początki, ewentualny, nieco wyższy koszt budowy w stosunku do standardowej, może mieć kilka dodatkowych powodów, takich jak:

Niewielka ilość firm, które potrafią zaprojektować dom spełniający wszystkie wymagania domu pasywnego.

Brak typowych rozwiązań, które wymuszają zamawianie projektów indywidualnych.

Cena nowości.

Brak wykwalifikowanych firm wykonawczych, które chciałyby się podjąć wykonawstwa za normalne stawki.

Niewielka wiedza inwestorów, co powoduje nieracjonalne rozwiązania i przeinwestowanie, takie jak np. stosowanie centralnego ogrzewania, czy pompy ciepła do pojedynczego niedużego domu pasywnego.

Decydując się na budowę domu pasywnego warto, już w fazie projektowej, zastanowić się nad zastosowaniem dodatkowych rozwiązań, takich jak kolektory słoneczne, wykorzystanie deszczówki, zagospodarowanie tzw. szarej wody, czy nawet separujących toalet. Ale to nie są już podstawowe koszty budowy.

W niemieckim standardowym domu pasywnym, o przykładowej powierzchni 140 m2 i przy 4 osobowej rodzinie, zużycie wszystkich rodzajów energii wynosi rocznie poniżej 3200 kWh. Gdyby całe to zapotrzebowanie pokryć prądem elektrycznym, roczny koszt byłby niższy od 1000 zł. Każdy może sam policzyć różnicę w kosztach utrzymania.

W sytuacji stale rosnących cen energii i kolosalnego zanieczyszczenia środowiska, oraz ze względu na podstawową racjonalność ekonomiczną, nie stać nas na to, żeby nasze domy nie były pasywne.

---

Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 30 maja 2011

Jak wybudować dom jednorodzinny za połowę ceny


Autorem artykułu jest Piotr Waydel




Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom.
Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom. Bardzo często zaciągają oni na ten cel wieloletni kredyt, który jest ogromnym obciążeniem dla ich bieżącego budżetu, a w niepewnej sytuacji rynkowej i nieprzewidywalnej przyszłości, stwarza duże ryzyko niewypłacalności i utraty domu. Zakładają tym sobie stryczek na szyję i zgadzają się na życie w trudzie, przez bardzo wiele lat.
Często również, po wybudowaniu, okazuje się, że to nie jest taki dom, jaki sobie wymarzyli. Nie bez powodu mówi się, że dopiero trzeci spełnia oczekiwania.

Dla znacznie mniej ważnych spraw, takich jak podwyżka o 100 czy 200 zł, lub awans na wyższe stanowisko, ludzie potrafią poświęcić mnóstwo czasu i zadać sobie wiele trudu.
W przypadku planowania domu, najczęściej oglądają obrazki, czytają reklamy, porównują ceny, słuchają rad sąsiada, lub krytyki teściowej i poszukują najlepszego kredytu. Najchętniej powielają rozwiązania z najbliższego otoczenia, lub propozycje medialne. Mają mgliste pojęcie o różnych technologiach, materiałach i rozwiązaniach. Najczęściej również nie potrafią zweryfikować ofert, ani policzyć, czy są racjonalne.

Inwestor zdaje się najczęściej na projektanta i wykonawcę, a każdy z nich ma swój punkt widzenia i swój interes. W takim trójkącie trudno o porozumienie.
Poza tym, rzadko który projektant czynnie, czyli fizycznie, uczestniczył w budowach. To, co dobrze wygląda na papierze, zdarza się, że jest niemożliwe fizycznie. Jako student, w ramach praktyk, uczestniczyłem kiedyś w budowie domu mieszkalnego, w planach którego suma wymiarów wewnętrznych była większa od zewnętrznych.

Aby zminimalizować koszty, wyeliminować błędy i osiągnąć wymarzony cel, trzeba zainwestować swój czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy, oraz spróbować nauczyć się na cudzych doświadczeniach i błędach. Zwróci się stokrotnie.

Tu uważam, że przede wszystkim należy poznać przynajmniej niektóre rozwiązania, związane z budownictwem pasywnym, oraz zastanowić się nad częściową autonomią. Zalążek takiej informacji znalazłem na stronie drewnozamiastbenzyny.pl

Sama wiedza jest absolutnie niezbędna, ale nie wystarczy do osiągnięcia celu postawionego w tytule. Należy się zastanowić, gdzie i jak można wydać mniej, bez szkody dla jakości. Podam dwa przykłady.

Parę lat temu kupiłem dom do pełnego remontu, aby osobiście potrenować wszystkie roboty wykończeniowe. Dom ma powierzchnię około 320 m2. Między innymi należało w nim zrobić centralne ogrzewanie. Odwiedziłem sześć, czy siedem różnych firm, zajmujących się instalacją. Przedstawili mi oferty wstępne w przedziale od 25000zł do 54000zł. Oczywiście zgodnie z moimi założeniami, zdecydowałem się sam wszystko zrobić.

Aby obniżyć koszt zakupu grzejników i materiałów, skontaktowałem się z ludźmi, którzy też potrzebowali zrobić CO. Razem uzbierało się tego całkiem sporo. Odwiedziłem kilka hurtowni i zaproponowałem najmniejszej, oczywiście z innego rejonu, która miała niższe upusty u producentów niż pozostałe, wspólne zamówienie. Całość zamówienia poszła na jej rachunek. Ponieważ większość została zapłacona praktycznie gotówką, dostaliśmy dodatkowy bonus w stosunku do cen zakupów innych hurtowni. Hurtownia na nas nie zarobiła, ale uzyskała na stałe lepsze upusty. Ponieważ byliśmy z innego rejonu, nie zrobiła sama sobie konkurencji. My kupiliśmy taniej, niż kupują duże hurtownie.

Instalację montowałem wieczorami, przez dwa tygodnie. Całkowity koszt wszystkich materiałów wyniósł niecałe 11000zł. Porównując do najtańszej oferty, zarobiłem przez te kilkanaście wieczorów 14000zł, wiele się nauczyłem i poznałem wiele osób. Myślę, że był to czas dobrze wykorzystany.

Inny przykład:

Kowalski pracuje na budowach. Dostaje na rękę 1600zł, co kosztuje jego pracodawcę 3000zł. Pracodawca musi jeszcze na nim zarobić i pokryć inne koszty. Załóżmy, że cena sprzedaży pracy Kowalskiego przez firmę wynosi tylko 4000zł.
Wiśniewski pracuje jako nauczyciel. Zarabia tak samo jak Kowalski.
Każdy z nich może w najlepszym przypadku kupić tylko 40 % pracy drugiego, chociaż tak samo zarabiają.

Mogą się zatrudnić wzajemnie na czarno, ale to jest już nielegalne. Nawet wzajemna, bezpłatna pomoc sąsiedzka jest definiowana jako szara strefa. Fiskus chce w takim przypadku podatku od darowizny, jaką jest przysługa, lub podatku od działalności gospodarczej od każdego z nich. W zasadzie wzajemna pomoc jest barterem wewnętrznym. Można to również nazwać bankiem czasu, bankiem usług, czy porównać do działalności typu LETS.

Ale jeśli zna się dobrze przepisy i różne formy działalności, można to zrobić legalnie.

W zeszłym roku w ramach nauki i praktyk, uczestniczyłem w kilku małych prywatnych budowach. Koszt wybudowania w zależności od zastosowanej technologii wyniósł od 870zł/m2 do 1120zł/m2, bez ceny ziemi, przyłączy i białego montażu.

Od przyszłego roku, indywidualnym inwestorom nie będzie przysługiwał zwrot różnicy VAT, jako że należy się tylko bogatym inwestorom. Działając wspólnie można będzie rozwiązać ten problem.

Dużo łatwiej również, można rozwiązać problem kredytu, jeśli buduje dobrze i bardzo tanio, dzięki czemu wartość hipoteki znacznie przewyższa zapotrzebowanie na finanse.

Przedstawiłem powyżej tylko drobną cząstkę informacji i możliwości. Takie możliwości kryją się nie tylko przy budowie domu, ale praktycznie wszędzie.

Artykuł ten ma za zadanie zmusić do zastanowienia się przed podjęciem decyzji, często rzutującej na całe życie. Skierowany jest przede wszystkim do ludzi przedsiębiorczych, wytrwałych i zdecydowanych. Jest to wstęp do próby stworzenia niesformalizowanej, zdecentralizowanej, otwartej struktury sieciowej, opartej na współpracy, zaangażowaniu i myśleniu.
W tym celu powstaje strona internetowa i następne artykuły czekają na publikację.

Piotr Waydel

---

Piotr Waydel



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Filtry do wody – wskaźniki jakości wody a zdrowie


Autorem artykułu jest Paweł Bednik




Każdego dnia spożywamy nawet do 4L wody. Ma ona wpływ na cały organizm oraz nasze samopoczucie. Każda osoba, która posiada własne ujęcie wody powinna wykonać jej podstawowe badania. Słabe wyniki mogą świadczyć o konieczności montażu filtrów do wody. Taki wydatek należy traktować jako inwestycję w zdrowie swoje i swoich bliskich.

Każde ujęcie wody odznacza się różnym stopniem jej zanieczyszczenia. Ujęcia wody położone nawet bardzo blisko siebie np.: na działce obok oraz wykopane na podobną głębokość, mogą znacznie różnić się od siebie pod kątem fizyko-chemicznym lub biologicznym. Dlatego przed rozpoczęciem eksploatacji każdego z nich, należy wykonać odpowiednie badania jakości.


Ciało ludzkie składa się aż z 70% wody a dzienne jej spożycie sięga średnio 3-4 litry. Dlatego jakość wody spożywanej ma bardzo duży wpływ na nasze zdrowie oraz samopoczucie.


Dopiero na podstawie dokładnych badań wody można instalować odpowiednio dobrane filtry do wody.


 


Wody podziemne charakteryzujemy podstawowymi wskaźnikami:


- żelazo


- mangan,


- odczyn wody,


- jon amonowy,


- azotyny i azotany,


- twardość wody,


- siarkowodór


- barwa,


- mętność,


- utlenialność


 


Bardzo ważną informacją dla techników projektujących stację uzdatniania wody jest ewentualna obecność bakterii. Badania biologiczne wykonują lokalne stacje badawcze Sanepidu.


 


Do najczęściej występujących, zalicza się:


- bakteria Escherichia coli i grupy coli – są to bakterie, które nie występują naturalnie w wodach podziemnych. Ich obecność świadczy o skażeniu wody, najczęściej ściekami komunalnymi lub spływami z pól uprawnych czy składowisk odpadów. Można je spotkać na terenach zabudowanych i nie uzbrojonych w kanalizację.


- bakterie wodne – są to naturalnie występujące bakterie, które oznacza się w laboratorium w temperaturze 22ºC po 72 godzinach. Bakterie te żyją w warstwach wodonośnych, niezależnie od głębokości studni. Niekiedy wspomagają uzdatnianie wody usuwając z niej azot amonowy, mangan czy jony siarczkowe).


- bakterie oznaczane w temperaturze 36ºC po 48 godzinach, również świadczące o zakażeniu wody,


- bakterie Pseudomonas aeruginosa,


- enterokoki – paciorkowce.


W przypadku skrzenia biologicznego nie wystarczają tradycyjne filtry do wody. W takich przypadkach należy zastosować lampy UV odkażające wodę.


 


Pozdrawiamy


Zespół SwiatFiltrow.pl


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co to jest membrana osmotyczna? Jak działa filtr do wody oparty na technologii odwróconej osmozy?


Autorem artykułu jest Paweł Bednik




Świadomość społeczeństwa w temacie zdrowego odżywiania stale rośnie. Okazuje się, że zdrowy tryb życia to nie tylko pożywianie ale również czysta woda, jaką powinniśmy spożywać. Od kilku lat coraz większą popularnością cieszą się filtry do wody, oparte na technologii odwróconej osmozy. Jak one oczyszczają wodę działają?

Odwrócona osmoza jest na Zachodzie od kilkudziesięciu lat najbardziej powszechną metodą oczyszczania wody pitnej w domu. Również w Polsce metoda ta od kilku lat zdobywa coraz więcej zwolenników, wraz ze wzrostem świadomości na temat zdrowego stylu życia.


Z błonami osmotycznymi mamy do czynienia w naturze. Z takich błon zbudowane są komórki ludzi oraz zwierząt i dzięki nim następuje wymiana stężeń wód wewnątrz- i zewnątrzkomórkowych. Błony osmotyczne występują w jelitach i dzięki nim strawiony pokarm jest transportowany do organizmu. Podobne błony można znaleźć w korzeniach roślin, które przy ich pomocy zasysają wodę z gruntu.


Istotą działania membran osmotycznych jest ich wyjątkowa porowatość - pory membran domowych mają wielkość ok. 0,0001 mikrona. Jeśli porównamy to z bakterią średniej wielkości, to okaże się, że jest ona większa o około 3000 razy.


Odkrycia membran osmotycznych w obecnej postaci dokonano w 1952r. w USA. Technologia wytwarzania membran jest do dziś jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic i nadal znajduje się w rękach Amerykanów.


Jeśli membraną osmotyczną przedzielimy dwa różnie stężone roztwory np. wodę czystą i zanieczyszczoną chemicznie, wówczas po przyłożeniu odpowiedniego ciśnienia po stronie roztworu bardziej stężonego (woda brudna) zdołamy przecisnąć czystą wodę do roztworu mniej stężonego - otrzymujemy czystą wodę pitną, porównywalną z wodą mineralną.


Wycinek membrany osmotycznej jest bardzo uproszczony, gdyż w rzeczywistości membrana stanowi sieć atomowych rozmiarów labiryntów. Przypominając sobie tutaj lekcję chemii, pamiętamy, że cząstki wody są zbudowane z dwóch atomów wodoru oraz atomu tlenu i są jednym z najmniejszych związków chemicznych. Przez membranę udaje się również przecisnąć pierwiastki mineralne tj. potas, sód, wapń czy magnez.


Membrany osmotyczne odrzucają z wody bakterie, trujące pierwiastki i związki chemiczne, takie jak pestycydy, azotany, detergenty, ołów, aluminium itd.


W trakcie procesu uzdatniania wody odzyskujemy tylko część czystej wody, reszta (bardziej brudnej) wody jest odprowadzana do ścieków. Dzięki temu membrana nie zapycha się i służy nam do 5 lat. Ilość wody "brudnej" wykożystanej do uzyskania wody uzdatnionej jest zależna nieloniowo od stopnia napełnienia zbiornika, magazynującego czystą wodę. Waha się ona od stosunku 1:1 przy pustym zbiorniku do nawet 1:4 dla zbiornika pełnego.


Z biegiem czasu pory stopniowo powiększają się przepuszczając nawet do 40% zanieczyszczeń. Membranę należy wtedy wymienić.


filtr_wody


Membrany osmotyczne są zwijane spiralnie i dzięki temu membranę o powierzchni czynnej 1,5m2 można zmieścić w małym module o średnicy 12cm i długości 30cm. Domowe membrany mają różną wydajność - od 3 - 12 litrów na godzinę. Wydajność całego systemu filtrów w dużym stopniu zależy od ciśnienia w sieci wodociągowej.


Nieuzdatniona woda zanim zostanie skierowana na membranę, musi być wstępnie oczyszczona mechanicznie i zdechlorowana w filtrach z aktywnym węglem.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mam własne ujęcie wody kiepskiej jakości i boję się o swoje zdrowie. Od czego zacząć i jak dobrać filtr do wody?


Autorem artykułu jest Paweł Bednik




Szybkie rozrastanie się miast oraz boom na rynku budowlanym powoduje, że Wodociągi nie nadążają z budową infrastruktury. Wiąże się to z koniecznością kopania własnych ujęć wody dla domów jednorodzinnych. Często taka woda jest niskiej jakości i wymaga instalacji systemu uzdatniania wody. Jak jednak dobrać odpowiedni filtr do wody?

Problem niskiej jakości wody z własnego ujęcia dotyczy nawet 90% domostw. Woda płynąca w domu powinna spełniać określone normy. Najczęstsze problemy z wodą to: podwyższona zawartość żelaza, manganu oraz amoniaku. Poza tym woda z własnego ujęcia często jest mętna, ma żółtawy kolor i nieprzyjemnie pachnie.


Podwyższona zawartość żelaza, manganu oraz mętność ma związek z podłożem w którym wykopana jest studnia. Wykryty amoniak w wodzie jest zazwyczaj związany z obecnością pól uprawnych w najbliższej okolicy.


Aby odpowiednio dobrać filtry do wody musimy najpierw ustalić, jaka dokładnie woda znajduje się w naszym ujęciu. Konkretny rodzaj stacji uzdatniania dobiera się na podstawie badań wody. Wykonuje je Sanepid oraz szereg lokalnych, wyspecjalizowanych laboratoriów.


Poniżej można zobaczyć wyniki typowego badania wody.


 


W tabeli umieszczone są kolejno badane składniki znajdujące się w wodzie. Każde badanie oprócz osiągniętego wyniku pokazuje również dopuszczalną normę, jaką należy spełnić. Koszt badania szczegółowego zaczyna się już 200zł i trwa do 10 dni roboczych.


Pobranie próbki wody do badania powinno odbyć się zgodnie z poniższą procedurą:


1. Przygotowujemy czyste naczynie szklane lub plastykowe o pojemności minimum 1 litra,


2. Odkręcamy kurek zimnej wody i czekamy minimum 10 minut.


3. Naczynie zalewamy wodą po same brzegi, tak aby pod zakręconym korkiem nie pozostał pęcherz powietrza.


4. Próbkę wody przeznaczonej do badania należy dostarczyć w przeciągu kliku godzin od momentu pobrania. Jednak nie dłużej niż 24h.


Proste badanie wody możemy również wykonać we własnym zakresie. Służą do tego specjalne testy akwarystyczne sprzedawane w postaci kropelkowej lub specjalnych pasków.


Badania takie są skuteczne przy wodzie dobrej średniej jakości. Jeżeli jednak nasza woda wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy zaleca się wykonanie badania szczegółowego.


Dobór odpowiednich filtrów do wody wymaga szczegółowej wiedzy. Dlatego wraz z naszym badaniem wody, warto zwrócić się do profesjonalnej firmy, specjalizującej się w takiej działalności.


Poważna firma, złamująca się dostarczaniem systemów uzdatniania wody, z pewnością wyśle swojego pracownika bezpłatnie na oględziny miejsca instalacji oraz dobór konkretnego systemu.


---

Pozdrawiamy


Zespół ŚwiatFiltrow.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Woda Oligoceńska, woda z kranu czy woda z filtra odwróconej osmozy? Test czy filtr do wody naprawdę działa.


Autorem artykułu jest Paweł Bednik




Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy warto montować w domu filtry do wody? Jaka jest ich skuteczność i czy woda przefiltrowana różni się czymkolwiek od tej z kranu? Czy woda oligoceńska ma wystarczająco dobrą jakość? W poniższym artykule staramy się odpowiedzieć na te pytania.

Warszawa jest jednym z wielu miast w Polsce, w których niezwykle popularna jest woda z tzw. ujęć oligoceńskich. Jest to związane zapewne z wieloletnim przyzwyczajeniem oraz przekonaniem ludzi o jej dobrej jakości. Duży wpływ zapewne mają też aspekty ekonomiczne. Każdy przecież wie jak drogie są wody butelkowane a woda oligoceńska jest po porostu ...za darmo.


Według Wikipedia, woda oligoceńska jest to woda artezyjska, mieszcząca się pomiędzy dwiema warstwami skał i czerpana z tzw. studni oligoceńskich. Nazwa wody pochodzi od średnio- i gruboziarnistych piasków glaukonitowych oligocenu, występujących na głębokości około 200 metrów w przypadku niecki mazowieckiej.


Woda ta może być przechowywana dla celów spożywczych przez 24 godziny, po przegotowaniu dłużej. Czas ten związany jest m.in. z rozwojem mikroorganizmów i w związku z tym wskazane jest częste mycie pojemników na wodę.


Kolejnych argumentów dostarczają nam również Miejskie Wodociągi. Woda z kranu w Warszawie pozostawia wiele do życzenia. Zazwyczaj tylko nieprzyjemnie pachnie chlorem ale czasem zdarzają się ekstremalne przypadki odnośnie koloru czy dziwnych zacieków na armaturze.


W związku z tym postanowiliśmy przeprowadzić test porównujący jakość wody z trzech źródeł: ujęcia wody oligoceńskiej, woda prosto z kranu, woda z kranu uzdatniona przez filtry odwróconej osmozy.


Przeprowadzone testy są na tyle proste, że każdy może je przeprowadzić we własnym zakresie. Wystarczy do tego miernik TDS oraz podstawowy zestaw akwarysty.


Miernik TDS jest prostym urządzeniem do określania sprawności filtrów odwróconej osmozy. Działa on na zasadzie przewodnictwa elektrycznego i służy do przybliżonego pomiaru stężenia chemicznego wody. Miernik TDS nie pokazuje jakie dokładnie związki (sole , kwasy czy zasady) znajdują się w wodzie. Widzimy jedynie sumaryczną wartość tych związków w mg/L (miligramy na litr).


Warto jednak podkreślić, że miernik TDS nie wykrywa wszystkich związków chemicznych a jedynie ok. 30% z nich. Nie będzie więc dużym błędem pomnożenie wyniku przez trzy w celu otrzymania prawidłowego odczytu.


Jako pierwszą badaniu poddaliśmy wodę oligoceńską.


Wynik 385 mg/L świadczy o dość dużej zawartości związków chemicznych. Przyjmujemy jednak, że są to "dobre" związki np. minerały wapnia.


Drugą próbką była woda z kranu.


Również wyskoki wynik, na poziomie 350mg/L. Zastanawia nas jednak fakt czy są to zdrowe minerały. Wszyscy chyba wiemy, że woda mineralna raczej w naszych kranach nie płynie.


Jako ostatnią przebadaliśmy wodę z filtra odwróconej osmozy po mineralizacji.


Wynik 33ml/L oznaczać może tylko jedno, filtr usunął ponad 90% zanieczyszczeń znajdujących się w wodzie wodociągowej.


Drugi ważny parametr to zawartość żelaza w wodzie.


Według Polski Norm nie powinno ono przekraczać wartości 0,2 mg/L. Idealna sytuacja oczywiście jest wtedy gdy jego poziom zbliżony jest do zera.


Badaniu poddaliśmy kolejno trzy nasze próbki.


Wynik badania pokazuje, że nie wszystkie związki wykryte w wodzie oligoceńskiej przez miernik TDS są "dobre". Wzrokowo możemy ocenić zawartość żelaza w wodzie na 0,1-0,2 mg/L.


Woda wodociągowa również zawiera pewne ilości żelaza. Jest to zapewne spowodowane przedostawaniem się żelaza z rur wodociągowych do wody.


Woda osmotyczna jest całkowicie wolna od tego pierwiastka.


Następny test będzie dotyczył zawartości azotu w wodzie a dokładnie azotynów. Azot powstaje w wyniku rozkładu cząstek organicznych. Każdy zauważalny poziom azotynów jest zanieczyszczeniem wody.


Wszystkie próbki przechodzą ten test pozytywnie..


Ostatni test będzie dotyczył twardości ogólnej wody.


Twardość wody - właściwość chemiczna wody związana z obecnością rozpuszczonych soli wapnia i magnezu oraz glinu, żelaza, manganu, strontu, baru, cynku i innych pierwiastków występujących w mniejszych stężeniach. Twardość wody tradycyjnie definiowana jest jako zdolność do pienienia się wody z mydłem. Współcześnie oznaczana analitycznie jako suma wapnia i magnezu. Wyróżnia się twardość wody węglanową oraz niewęglanową. Suma obydwu twardości nazywana jest twardością ogólną


Higieniczno-sanitarne znaczenie twardości wody do picia może być traktowana jako czynnik drugorzędny. Jedynie w przypadku, gdy ilość soli magnezowych jest bardzo duża, może to wpływać na smak wody lub wywoływać przejściowe biegunki. Wody bardzo miękkie jak i bardzo twarde mogą być używane do picia bez ujemnego wpływu na zdrowie konsumenta.


Skala twardości wody [mg/L CaCo3]:


- bardzo miękka < 75


- miękka 75 - 150


- średnio twarda 150 - 300


- twarda 300 - 500


- bardzo twarda > 500


Ze względu na sposób pomiaru nie ma możliwości przedstawienia zdjęć.


Wyniki testu znajdują się poniżej:


- Woda oligoceńska - ok. 215 mg/L


- Woda wodociągowa - ok. 250 mg/L


- Woda z filtra odwróconej osmozy po mineralizacji - ok. 110 mg/L


Wynik badania jest trochę zaskakujący. Wynika z niego, że zarówno woda oligoceńska jak i woda wodociągowa charakteryzują się średnią twardością, jednak z przewagą rozpuszczonych pierwiastków dla wody wodociągowej.


Woda filtrowana systemem odwróconej osmozy sklasyfikowana jest jako miękka. Należy jednak zaznaczyć, woda przepuszczona została przez wszystkie stopnie uzdatniania. Ostatnim z nich jest mineralizacja poprzez naturalne drobinki skał dolomitowych (naturalna mineralizacja).


Podsumowanie


Nasze testy wykazały, że pod kątem badanych właściwości woda oligoceńska oraz wodociągowa niewiele się od siebie różnią. Należy jednak dodać, że pod kątem smaku i zapachu woda wodociągowa przegrywa z kretesem. Pamiętamy również, że wodę wodociągową odkaża się chlorem.


Jak w takim razie wypada woda przefiltrowana systemem odwróconej osmozy. Wyciągnięcie wniosków pozostawiamy Państwu.


Na uwagę zasługuje jednak fakt, że wbrew opiniom sceptyków woda osmotyczna nie jest całkowicie "wyjałowiona" i przez to nie może szkodzić organizmowi człowieka. Zarówno badania miernikiem TDS (pamiętamy aby pomnożyć wynik przez trzy) oraz na podstawie badania twardości ogólnej obalają tę teorię.


Zbieżność badania TDS oraz twardości świadczą również o tym, że w wodzie znajdują się głównie "dobre"  związki chemiczne.


---

Zespół


SmacznaWoda.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dobrać filtr do uzdatniania wody? Dla mieszkania, dla domu, dla biura.


Autorem artykułu jest Paweł Bednik




Mnogość systemów uzdatniania wody oraz szczegółowa wiedza wymagana przy doborze odpowiednich filtrów może każdego przyprawić o zawrót głowy. Inne filtry montowane są w mieszkaniach, inne ma cały dom. Duże znaczenie ma pochodzenie i jakość wody uzdatnianej a także infrastruktura techniczna jaką dysponujemy.

Najważniejszym kryterium doboru odpowiedniego filtra do wody jest miejsce/lokal którym dysponujemy. Inne filtry przeznaczone są do mieszkań a inne do domów jednorodzinnych. Jeszcze inne filtry zamontujemy w biurze.


W przypadku mieszkania sprawa jest najłatwiejsza. Prawie wszystkie budynki wielorodzinne wyposażone są w wodę wodociągową. Sporadycznie tylko, posiadają własne ujęcie wody. W mieszkaniach wyposażonych w zimną i ciepłą wodę pobieraną z sieci miejskiej stosuje się zazwyczaj filtry podzlewozmywakowe. Te najlepsze oparte są na technologii odwróconej osmozy. Filtry są najczęściej montowane w szafce zlewozmywakowej. Oprócz zasilania w wodę wymagają one podłączenia do ścieków. Związane jest to z cyklicznym omywaniem membrany osmotycznej i wypłukiwanie brudnej wody do ścieków.


filtry


Odwrócona osmoza jest najlepszym sposobem pozyskiwania wody spożywczej.


Na zlewie montowana jest dodatkowa bateria przeznaczona do wody z filtra. W przypadku, gdy jesteśmy na etapie projektowania kuchni warto zwrócić uwagę na baterie wyposażone w trzy obiegi do wody: gorącej, zimnej i filtrowanej.


Wody ciepłej nie uzdatniamy. Istnieją tylko korpusy filtrów zawierające wkład mechaniczny.


Filtr do wody na cały dom to sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana.


Domy wyposażone w wodę wodociągową mogą posłużyć się wynikami badań udostępnianymi przed określoną stację wodociągową. Woda wodociągowa powinna spełniać wszystkie normy. W przeciwnym wypadku wodociąg powinien być zamknięty. Największe „grzechy” wody wodociągowej to:


- duża zawartość cząstek stałych tj: piasku, rdzy itp.


- nieprzyjemny zapach i smak wywołany zawartością chloru,


- duża twardość wody powodująca odkładanie kamienia na armaturze, sprzętach AGD oraz powstawanie kamienia kotłowego,


- sporadycznie woda wodociągowa zawiera żelazo pochodzące z absorpcji z rur stalowych,


Dobrej klasy system uzdatniania wody powinien niwelować wszystkie te niedoskonałości.


Uzdatniane wody pochodzącej w własnego ujęcia dla całego domu jest już sprawą bardziej skomplikowaną. Podstawową sprawą są badania fizykochemiczne lub/i biologiczne wody. Badania takie wykonują powiatowe stacje Sanepidu lub wyspecjalizowane laboratoria.


Typowe badanie wygląda następująco:



Dobór odpowiednich filtrów do wody zleży przede wszystkim od jakości wody w naszym ujęciu. Mówią o tym zwartości poszczególnych składników: żelazo, mangan, jon amonowy itp.


Drugim ważnym czynnikiem wpływającym na dobór filtrów do wody jest rodzaj instalacji hydraulicznej jaką posiadamy. Chodzi u głównie o rodzaj hydrofora. Czy jest to hydrofor membranowy (zwany również przeponowym) czy z poduszką powietrzną.


Pewną pomocą mogą tu być specjalnie przygotowane Awatary, czyli proste programy, pomagające w doborze filtrów. Na podstawie kilku/kilkunastu prostych pytań proponują odpowiednie rozwiązanie.


Podstawowym pytaniem o filtry do wody w biurze jest średnie, dzienne zapotrzebowanie na czystą wodę. W mniejszych biurach (2-10 osób) są systemy osmozy montowane w szafce pod zlewozmywakiem. Charakteryzują się odpowiednia wydajnością oraz niską ceną zakupu i eksploatacji.


W biurach, gdzie wymagana jest duża wydajność a dodatkowo możliwość wyboru wody zimnej, ciepłej czy letniej zaleca się stosowanie Zdrojów Wodnych. Są to dystrybutory wyposażone w pompy zwiększające wydajność, podgrzewanie oraz schładzanie wody.


---

Pozdrawiamy


Zespół SwiatFiltrow.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl